Za każdym razem kiedy eksperymentujemy z kablami, utwierdzamy się w przekonaniu jak wiele dobrego ale i złego potrafią wnieść do naszego systemu. Z problemem okablowania zetknęliśmy się w ostatnim czasie, kiedy modyfikowaliśmy nasz zestaw analogowy. Niepozorne interkonekty potrafią solidnie uzupełnić brzmienie. Niekiedy jedna, drobna wymiana potrafi spoić cały system w całość.
Do tego testu wybraliśmy cztery kable w podobnym przedziale cenowym. Dwa produkty z Azji i dwa z Europy. Porównywaliśmy kable słuchając jako źródła niskobudżetowego streamera Yamahy WXAD-10 podłączonego do wzmacniacza lampowego (Ayona Scorpio XS). Wzmacniacz z kolumnami Wharfedale Linton w trakcie testu łączył przewód głośnikowy Chord Clearway X.
Budowa i specyfikacja
- Belden 8402 – kabel mikrofonowy japońskiej produkcji, wykonany z ocynowanej miedzi 20 AWG. Do oplotu użyto sztucznego jedwabiu, zaś do ekranu wykorzystano także ocynowaną miedź. W naszym przypadku Belden 8402 zakończony jest dobrymi wtykami Bullet, w których pin sygnałowy wykonany jest z miedzi tellurowej CuTe.
- Atlas Element Integra – Kable szkockiej firmy wykonane z miedzi OCC, o typie budowy koaksjalnej. Niewielka Pojemność podana przez producenta 63,03 PF/m może nas zachęcić do wypróbowania kabla jako IC między gramofonem a przedwzmacniaczem gramofonowym. Kable zakończone są wtykami wymyślonymi przez szkockiego producenta. Niestety nie mamy najlepszych doświadczeń z ich trwałością. Jeden taki kabel z naszego zbioru leży i czeka na wymianę uszkodzonego wtyku. Wizualnie przewód sprawia dobre wrażenie, a jego giętkość pozwala na łatwe układanie.
- Mogami 2497 – kolejny kabel japońskiej produkcji. Wykonany z wysokiej jakości miedzi beztlenowej OFC. Konstrukcja przewodu to podwójny coaxial, o impedancji równo wynoszącej 75 Ohm, z dość niską pojemnością podaną przez producenta – 67 pf/m. Dzięki temu kabel mogami to dobry wybór przy podłączeniu gramofonu do przedwzmacniacza. W naszym wydaniu przewód zakończony jest złoconymi wtykami Amphenol.
- Real Cable – drugi przedstawiciel z Europy, a dokładnie z Francji. Zrobiony z miedzi beztlenowej OFC, podwójnie ekranowany, zakończony metalowymi, pozłacanymi wtykami. Szczegółowe dane charakteryzujące poszczególne parametry przewodu nie są przez producenta podane.
Brzmienie
Belden 8402
Kabel Belden 8402 przy pierwszym kontakcie sprawia wrażenie dość zrównoważonego, z lekko wysuniętą na pierwszy plan średnicą. Nie mamy poczucia ani ocieplenia, ani ochłodzenia prezentowanego przekazu, co potwierdza jego neutralny charakter. W utworze Take Five Dave Brubeck Quartet stereofonia oraz odwzorowanie źródeł pozornych w nagraniu jest więcej niż poprawna. To co zwraca naszą uwagę to rozdzielcza średnica i zadowalająca precyzja prezentowanych dźwięków. Zarówno pierwszy, jak i drugi plan pozostają ze sobą w symbiozie. Prowadzący dźwięk saksofon brzmi w sposób głęboki i angażujący, ale nie tylko saksofon. Muzykalność wszystkich instrumentów to duży atut japońskiego interkonektu.
Górne rejestry Beldena 8402 są przejrzyste i wyraziste, słyszymy sporo szczegółów, ale w żadnym razie nie mamy tu do czynienia z klinicznie czystym, pozbawionym emocji przekazem. Jest wręcz przeciwnie. Są emocje i momentami jest ich całkiem sporo. Na tle prezentowanej konkurencji, obok kabla Mogami, Belden to najbardziej przyjemny w odbiorze kabel. Wokale również wpisują się w tę charakterystykę. W utworze Moniki Borzym „Takie Tango” japoński kabel sprawdza się doskonale. Głos artystki pozostaje naturalnie oddany, czyli jest głęboki i „chropowaty”.
Bas jest poprawny, nieco zaokrąglony na samym dole, ale za to nic nie możemy zarzucić kontroli i precyzji niskich rejestrów. Jest zwarty i punktowy. W tym przedziale cenowym, w takiej konfiguracji Belden 8402 wyrasta na faworyta naszego testu. To bardzo uniwersalny interkonekt i praktycznie bez ewidentnie słabych stron, które by go dyskredytowały.
Atlas Element Integra
Przechodzimy do kabla ze Szkocji i to co odczuwamy w pierwszych chwilach po zmianie, to większa stereofonia i dużo potężniejszy, ale niestety rozlazły i dudniący bas. Scena jest większa, ale gorzej uporządkowana niż to miało miejsce przy Beldenie. Niestety, precyzja i organizacja całej przestrzeni nie są najmocniejszą stroną tego interkonektu. W utworze „Take Five” dźwięki wydają się mniej przejrzyste. Co ciekawe lepiej oddany jest drugi i dalszy plan, niż to co dzieje się na świeczniku. Słuchając tego utworu w tym zestawieniu doświadczamy mniejszej ilości informacji zawartych w nagraniu niż to miało miejsce u poprzednika. To, o czym piszemy dobrze oddaje dźwięk saksofonu z utworu Dave Brubeck Quartet. W przypadku szkockiego kabla wydaje się on mniej realistyczny, z odrobinę uboższą barwą.
Ogólna charakterystyka kabla to również dążenie do neutralności, ale z zaakcentowaniem skrajów pasm. W przypadku wokalu, to jest on po prostu przyjemny. Pod tym względem Atlas Element Integra RCA należy do czołówki testowanych kabli ale i tu ustępuje nieco Beldenowi.
Niektóre utwory przy głośniejszym słuchaniu mogą wydawać się męczące. Tak było z „Kaszmirem” Led Zeppelin, wówczas interkonekt ukazywał wszystkie mankamenty nagrania. Na pewno nie jest to kabel, który uspokoi system, wręcz przeciwnie. Jeśli szukamy przewodu, który ma pobudzić nasz nieco ospały system, wtedy Atlas to może być dobry wybór.
Mogami 2497
Kolejny porównywany kabel to Mogami 2497, który podobnie do Beldena pochodzi z kraju kwitnącej wiśni. Te dwa kable mają wspólną cechę, czyli bardzo dobrą muzykalność. Można słuchać tego połączenia godzinami, bez jakiejkolwiek oznaki znużenia.
Zaczniemy od tego co stanowiło o pozycji dwóch pozostałych interkonektów, a mianowicie od stereofonii. Ona w kablu Mogami jest sporo węższa niż u poprzedników. Głębia za to dorównuje Beldenowi. Średnica jest rozdzielcza i precyzyjna, a do tego słuchając naszego zestawienia z japońskim kablem mamy ładnie odwzorowana scenę, w której dokładnie możemy zlokalizować i rozróżnić poszczególne dźwięki.
Wokal Moniki Borzym w porównywanym utworze ujmuje strukturą i barwą. Utworu słucha się bardzo przyjemnie. Mimo dobrej rozdzielczości i ukazywaniu wielu dźwiękowych detali, mamy tu do czynienia z równowagą między muzykalnością a szczegółowością.
Niskie tony wypadają chyba najlepiej z całej testowanej czwórki. Może nie schodzą za nisko, ale za to są szybkie i precyzyjne. Kabel Mogami to neutralny i zrównoważony kabel. Na pewno niczego nie popsuje w naszym systemie.
Real Cable ECA
Real Cable to ostatni kabel RCA w teście. Interkonekt francuskiej produkcji cechuje nieco ocieplony charakter brzemienia, z niewielkim uwypukleniem średnich tonów, a dokładniej rzecz ujmując, z przykryciem skraju pasm i wycofaniem ich delikatnie do tyłu. Co się z tym wiąże, bas jest najmniejszy z całego testowanego zestawu, chwilami niedociążony, zaokrąglony, nieco powściągliwy, o ograniczonej szczegółowości i dynamice. Góra lekko stłumiona, ale w tym przedziale cenowym jej precyzji nie można za wiele zarzucić. Szerokość jak i głębia sceny jest poprawna. Utwór „Take Five” brzmi mniej spójnie, nie doszukamy się w tym połączeniu jakiejś szczególnej precyzji, czy rozdzielczości, ale to nam jeszcze w tym przypadku mocno nie doskwiera.
To co jest dla nas ważniejsze i na koniec musimy przyznać, to, że z tym kablem słuchaliśmy muzyki z najmniejszą przyjemnością. W naszym zestawie się nie sprawdził. Kabel na pewno nie pasuje do systemu z uwydatnioną średnicą, ale za to można go wypróbować, gdy poszukujemy w naszym systemie wzmocnienia tego zakresu.
Wsród czwórki mocno budżetowych interkonektów, zdecydowanie dwa z naszych testów są warte uwagi, to oczywiście Belden 8402 i Mogami 2497. Oba kable wypadły u nas bardzo dobrze. Delikatnie lepiej sprawdził się Belden 8402. Ze względu na swoją wszechstronność dalej jest w naszym systemie. Każdy element ma wpływ na dźwięk. Nawet jeśli nie jesteśmy przekonani, że wymiana kabla może cokolwiek znacząco zmienić to my i tak zachęcamy do eksperymentów.