Ayon Scorpio i polskie lampy 6P3S (6L6) DOLAM

Lampa 6P3S to odpowiednik lampy 6L6, którymi zastąpiliśmy lampy mocy EL34 w Ayonie Scorpio XS. Lampy z dawnej produkcji potrafiły niejednokrotnie nas już zaskoczyć. Natomiast egzemplarz z wrocławskich zakładów to taki nasz osobisty „złoty graal” wśród lamp elektronowych. Lampy, po których nie ma już łatwego powrotu do EL34 i jej zamienników. 6P3S Dolam szybko stał się brzmieniowym punktem odniesienia wśród lamp w naszym posiadaniu. W poniższym opisie odniesiemy się do lamp EL34 z obecnej (Tung-Sol, Electro-Harmonix), jak i tych z dawnej produkcji (Tesla, RFT).

Trochę historii 

Lampa 6l6 to pierwsza tetroda strumieniowa mocy. Jej historia sięga lat 30-tych XX wieku, kiedy to amerykańska firma RCA wprowadziła do produkcji lampę 6L6 w metalowej obudowie. Wydajność tych tetrod, a dzięki temu mniejszy koszt produkcji i obsługi urządzeń, w których je montowano w szybkim tempie zapewniła im popularność. Z powodzeniem zastąpiły one inne, mniej opłacalne w użyciu lampy, takie jak 2A3s, 50, czy 211 (triody mocy). Zaletą metalowej obudowy był lepszy efekt ekranowania, bezpieczeństwo użytkownika oraz trwałość, co miało niebagatelne znaczenie w trakcie transportu lamp. Niemniej były drogie w produkcji, a także cechowało je większe mikrofonowanie. Głównie ten pierwszy element zaważył na fakcie, iż z czasem zostały całkowicie wyparte przez lampy 6L6G, czyli te w szklanej obudowie.  

Początkowo tetrody mocy 6L6 znajdowały zastosowanie we wzmacniaczach nagłośnieniowych, wyjściach radiowych, szafach długogrających oraz nielicznych wzmacniaczach hi-fi. Nieśmiertelność tym lampom zapewnił Leo Fender, który umieścił je w swoich dużych wzmacniaczach gitarowych i które do dnia dzisiejszego są w produkcji. Stały się one brzmieniową wizytówką amerykańskiego rocka. 

Już za niespełna 3 lata, bowiem w 2026 roku, lampa 6L6 będzie obchodzić jubileusz 90-lecia produkcji i jest prawdopodobnie najdłużej produkowanym elektronicznym elementem aktywnym w historii.

W Polsce produkowano lampy 6P3S (oznaczenie radzieckie lampy 6L6). Po II wojnie światowej powstawały one w Zakładach Wytwórczych Lamp Elektrycznych (ZWLE) w Warszawie i Doświadczalnych Zakładach Lamp Elektronowych (DOLAM) we Wrocławiu. Drugi zakład produkcyjny powołano do życia dokładnie w 1961 roku i w tym jeszcze roku wyprodukowano 103 000 lamp 6P3S DOLAM. Lampy powstawały na znakomitych, holenderskich maszynach Phillipsa. 

Zgodnie z sieciowymi źródłami, w jednym z archiwalnym numerów czasopisma „Radioamator” z 1958 roku znaleźliśmy informację, iż w tym samym roku ówczesne łódzkie zakłady Fonica skonstruowały pierwszy krajowy wzmacniacz HiFi, opierający się na lampach 6P3S i 6SN7.

Budowa i specyfikacja

Nie da się ukryć, iż jesteśmy pod wrażeniem tych lamp. Pomijając jeszcze jej wartości brzmieniowe, jest to bardzo ładny egzemplarz lampy elektronowej. Próżno szukać podobnego modelu wśród lamp 6P3S radzieckiej produkcji. Mają one zazwyczaj podłużną bańkę i szczerze mówiąc wyglądem nie zachwycają. Nasz Ayon z nimi prezentuje się znacznie lepiej niż z dedykowanymi lampami EL34. 

Lampa ma budowę charakterystyczną dla lamp 6L6. To co jest dla nich typowe, to dwa pierścienie gettera skierowane do dołu. Sam getter ulokowany jest przy podstawie lampy oraz po jej bokach. Lampa posiada cokół oktanowy, a jej szklana bańka ma walcowaty kształt z charakterystycznym pierścieniem w górnej 1/3 lampy. 

Mankamentem lampy Dolam jest trwałość kleju użytego do połączenia szklanej bańki z cokołem. Przy egzemplarzach 50 i 60-cio letnich bywa, że lampa jest ruchoma w cokole. Rozwiązaniem tego problemu jest precyzyjne użycie wyskotemperaturowego kleju. 

Brzmienie

To co zasługuje na uwagę i zauważyliśmy zaraz po wymianie lamp EL34 na 6P3S Dolam to przestrzeń i sposób kreowania sceny. Między instrumentami zrobiło się sporo więcej miejsca, co dało większe poczucie szerokości sceny. Dodatkowo ich rozlokowanie i oznaczenie w przestrzeni jest bardzo prezyzyjnie. Pod tym względem Ayon Scorpio XS dzięki Dolamom zabrzmiał spokojnie o klasę wyżej. 

To wszystko słychać na nowej płycie Dominica Millera „Vagabound”. Tylko cztery instrumenty, a dzięki polskim lampom oraz doskonałej realizacji wydawnictwa ECM słyszymy uderzenia palców o klawisze pianina, pałeczek o talerze perkusji, czy pociągnięcia strun kontrabasu i gitary. Wybrzmiewanie pojedynczych instrumentów jest pełne i namacalne. Do tego dodajmy rozdzielczość, która jest na naprawdę wysokim poziomie, a w efekcie otrzymujemy spójne, efektowne i angażujące brzmienie. 

Austriacki wzmacniacz na lampach EL34 charakteryzował się dużym, dynamicznym i przyjemnym dla ucha graniem. Po wymianie lamp mocy na polskie Dolamy zmienił się charakter brzmienia wzmacniacza. Z 6P3S nie ma ani krzty ocieplenia. Otrzymujemy zaś neutralną barwę dźwięku i naturalne brzmienie. 

Niskie tony nie są tak obfite jak ma to miejsce z pentodami EL34, nie mają również takiego uderzenia. Niemniej z lampami 6P3S, bas jest bardziej rozdzielczy oraz lepiej kontrolowany. Z tetrodami ulega on niewielkiemu zmiękczeniu, ale dalej stanowi solidną podstawę dla brzmienia całego systemu. Natomiast rozdzielczości i szybkości niskich tonów niczego zarzucić nie można. Utwór „Tenesee Whiskey” Chrisa Stapletona z płyty „Traveller” (swoją popularność w naszym kraju zawdzięcza porannej audycji Wojciecha Manna) brzmi jeszcze bardziej przekonująco. A razem z Dolamami dokładnie usłyszymy każde, rytmiczne uderzenia stopy perkusyjnej, nadające ton całemu utworowi. Z kolei kawałek „Whiskey and You” brzmi bardzo klimatycznie, a wokal Stapletona jest nad wyraz obecny i namacalny. Taki przekaz spodoba się każdemu, kto szuka w brzmieniu gęstości i nasycenia dźwięku. 

Nieco więcej uwagi poświęcimy wcześniej wspomnianej dynamice. W tym wypadku również jest lepiej niż miało to miejsce z lampami EL34. Szczególnie mikrodynamika uległa poprawie. Słuchanie przy niskich poziomach głośności, nawet tych mało skutecznych kolumn angażuje słuchacza. Reprodukcja pojedynczych, nawet tych cichych dźwięków jest łatwo rozróżnialna. To niesamowite, jak nasze rodzime lampy poprawiają brzmienie austriackiego wzmacniacza. 

To co lampom EL34 trzeba oddać, to ich lepsze osiągi w zakresie makrodynamiki. Głośne słuchanie, dynamicznej muzyki rockowej czy popowej brzmi na pentodach po prostu przyjemniej. Co nie znaczy, że z tym rodzajem muzyki Dolamy mają jakiś problem. Najnowszy album zespołu Riverside „ID.Entity” brzmi przestrzennie, wyraziście i w rozdzielczy sposób. Wokal Mariusza Dudy, wysunięty nieco do przodu jest dobrze nasycony. Natomiast to co genialnie robią Dolamy to zespolenie pierwszego planu z tym co się dzieje z tyłu. Wszystko jest na swoim miejscu, a rozdzielczość całego przekazu jak i pojedynczych dźwięków jest na bardzo wysokim poziomie. Mimo dynamicznego brzmienia utworów, nie zleje nam się w tle brzmienie poszczególnych instrumentów. 

Dzięki tym lampom i samemu Ayonowi sporo płyt odkryliśmy na nowo. Pierwszym z brzegu przykładem niech będzie doskonała płyta koncertowa Erica Claptona i Wyntona Marsalisa „Play the blues”. Nabrała ona nowego życia, głownie dzięki temu, że usłyszeliśmy na niej znacznie więcej niż dotychczas. A te więcej charakteryzowało lepsze i dojrzalsze brzmienie. 

Posłowie

Przygotowując się do tego testu przeczytaliśmy między innymi artykuł „6L6 Forever 1936-96, 60 Years of Amplifier Service” Erica Barboura w archiwalnym numerze „Vacuum Tube Valley”. Autor we wstępie pisze o ponadczasowości lamp elektronowych, których produkcja w momencie pisania owego tekstu obchodziła okrągły jubileusz 60-lecia (lamp 6l6). Dziś minęło niespełna kolejnych 30 lat, a jego słowa nie straciły na znaczeniu. Wręcz przeciwnie, ostatnie lata w branży audio to ich mocne potwierdzenie. 

Dolamy 6P3S to bez wątpienia wyjątkowe lampy. Nie tylko dlatego, że powstawały w naszych rodzimych zakładach. Trzeba im oddać to, że podniosły brzmienie naszego Ayona Scorpio XS o klasę, czy nawet dwie wyżej i nie ma w tym stwierdzeniu ani grama przesady. Jednym słowem fantastyczne lampy..i fantastyczny Ayon!

System odsłuchowy

Wzmacniacz: Ayon Scorpio XS (test)

Źródła: Cyrus dAD7, Rotel RCD-1572 MKII (test),

Zestawy głośnikowe: Wharfedale Linton Heritage (test), Fostex Fe166NV DIY (test), Dynaudio Excite X34,

Kable głośnikowe: Tellurium Q Blue II, Canare 4S11,

Kable sygnałowe: Tara Labs Apollo Extreme, 

Zasilanie: DH Labs Encore 2m, SUPRA LoRad Silver 2m, YARBO SP-8000PW, listwa zasilająca: Tomanek TAP8+ z DC Blockerami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *