Elac Debut F6.2 kolumny podłogowe.

Kolumny niemieckiego producenta często są łączone z elektroniką Yamahy. Stąd też nasz wybór padł na model ELAC Debut F6.2. Kolumny tak jak cała linia Debiutów zostały  zaprojektowane przez Andrew Jonesa, stanowiącego amerykański pierwiastek w niemieckim Elacu. Podłogówki zostały „wymyślone” w Niemczech, ale już złożone na dalekim wschodzie w Chinach. Celem takiego zabiegu jest oczywiście zachowanie przyjaznych cen oferowanych produktów. 

Elac to niemiecka firma niemalże ze 100-letnim rodowodem, a dokładnie założona w 1926 roku, która w swojej historii zajmowała się m.in. produkcją maszyn do szycia, czy części samochodowych. Dziś to firma produkująca wysokiej klasy sprzęt audio.

Budowa

Kolumny Elac Debut F6.2 tak jak i ich pierwotna wersja F6 to konstrukcja trójdrożna.  Wykonane są z grubej płyty MDF, oklejonej folią imitującą szczotkowane aluminium. Jakość wykonania poszczególnych elementów stoi na bardzo dobrym poziomie. Wszystko jest ładnie spasowane, nie ma żadnych uchybień w wykończeniu. 

Kolumna ma ponad metr wysokości i waży niemalże 20 kg. W obudowie umieszczone są trzy przetworniki niskotonowe o średnicy 165 mm oraz 25 mm jedwabna kopułka wysokotonowa. Przetworniki niskotonowe zaopatrzone zostały w membrany z włókna aramidowego. Cała konstrukcja wspierana jest przez trzy otwory wentylacyjne w obudowie (bass-reflex). Terminale głośnikowe są pojedyncze, w dobrym stosunku jakości do ceny. Obudowa stoi na cokole, do którego wkręcamy dołączone do zestawu kolce.  Na zakończenie technicznych rozważań jeszcze jedna ważna informacja. Na tylnej ścianie obudowy, pod górnym bass-refleksem znajduje się metalowa klamerka, służąca do przymocowania kolumn do ściany. Zupełnie nieaudiofilskie rozwiązanie, zaś bardzo pomocne w przypadku towarzystwa małych pociech, stawiających swoje pierwsze kroki.

Podana przez producenta skuteczność kolumn wynosi 87db, przy 6Ω impedancji. Pasmo przenoszenia to 39 Hz – 35000 Hz.

Brzmienie

Po wyjęciu kolumn z pudełka, odpowiednim ustawieniu i podłączenia ich do wzmacniacza oczekiwaliśmy po nich wiele. Zaś pierwsze wrażenia? Cytując filmowego klasyka „Ciemność. Widzę ciemność. Ciemność widzę!”, zaś w tym przypadku słyszę. Przez pierwsze godziny kolumny wydawały się bardzo ciemne i przygaszone. Przy nich stare Altusy jawiły się niczym wulkan energii. Pozwoliliśmy im jednak nieco dłużej pograć i wstrzymać się z pochopną oceną. Było warto, ale Elaci potrzebowały naprawdę dużo czasu, by pokazać pełnię swych możliwości. Dźwięk zaczął się otwierać po około 100 godzinach, natomiast drugich tylu potrzebował by się w pełni ustabilizować. 

Kolumny Elac Debut F6.2 mają bardzo zrównoważony przekaz, delikatnie faworyzując średnie tony. Bas potrafi zejść dość nisko, choć może  dla niektórych będzie brakować jeszcze niższego zakresu tych częstotliwości. Dodatkowo Elaci charakteryzują się dobrą kontrolą prezentowanego dźwięku. Góra jest klarowna i jednocześnie niekrzykliwa. 

Kolumny potrafią urzec przekazując emocje nagrań. Głos Erica Woolfsona w utworze Eye In The Sky brzmi bardzo czysto, przejmująco, wręcz magicznie. Dynamika utworu stoi na bardzo wysokim poziomie. Płyty The Alan Parsons Project słucha się bardzo przyjemnie, tak, że co drugi utwór chce się odtworzyć ponownie. Tytułowy utwór stał się jednym z największych przebojów grupy, zapewnił im wiele tygodni na liście TOP 10 piosenek w USA w 1982 roku. Co ciekawe na początku sam Alan Parsons bardzo sceptycznie podchodził do tego utworu, był moment, że chciał usunąć Eye In The Sky z płyty, ale szczęśliwie tego nie zrobił.

Muzykalność kolumn to ich bardzo duży atut. Ostatni utwór pierwszej strony płyty, czyli Silence and I brzmi niesamowicie. To jedna z dwóch ballad zawartych na tej płycie. Energia i emocje ukazanych wokali sprawiają, że słuchacz zatraca się w muzyce i zapomina o otoczeniu. Znów w roli głównej niezrównany Eric Woolfson. Szerokość i głębokość prezentowanej sceny mieści się w linii kolumn. Instrumenty orkiestry są wiernie oddane, z dobrym nakreśleniem poszczególnych planów.

Przechodzimy dalej i zmieniamy odrobinę klimat. Chyba każdy z nas zna kultowy utwór Queen – Radio Ga Ga, który w swoim szczytowym momencie osiągnął TOP40 każdej z głównych list przebojów na całym świecie. W utworze jest jeden bardzo charakterystyczny moment, podczas którego niskie częstotliwości schodzą bardzo, bardzo nisko i zbliżają się dynamicznie ku słuchaczowi, ostatecznie przenikając go i wywołując gęsią skórkę. To Elacom z serii Debut udaje się wyśmienicie.

Na koniec Lato z 4 pór roku Vivaldiego w interpretacji Nigela Kennedy’ego. To szczególny album na światowym fonograficznym rynku. Ponad 2 miliony sprzedanych egzemplarzy zapewniło płycie tytuł najlepiej sprzedającego się albumu klasycznego w historii. Skrzypce Nigela w roli głównej brzmią dobrze, mają ładną barwę i wiernie oddają emocje, a jest ich w interpretacji angielskiego skrzypka co niemiara. Kolumny Elac Debut F6.2 co ważne nie gubią dynamiki i wydają się panować nad całym muzycznym spektaklem. Do czego można mieć niewielkie zastrzeżenia to głębia prezentowanej sceny, która jest co najwyżej poprawna. Mimo to dźwięki poszczególnych instrumentów brytyjskiej orkiestry kameralnej tworzą spójną całość i w ogólnym rozrachunku płyty słucha się bardzo przyjemnie.

Posłowie

Kolumny Elac Debut F6.2 dobrze poradziły sobie z każdym rodzajem muzyki. To czego nam czasami brakowało to separacja i precyzja rozlokowania instrumentów, szczególnie podczas słuchania utworów jazzowych i muzyki klasycznej. Jednak stosunek jakości do ceny jest bardzo dobry.

Kiedy kupujemy nowe egzemplarze, musimy dać im sporo pograć zanim pokażą nam pełnię swych możliwości. Gdybyśmy mieli zaprezentowane niewygrzane kolumny w sali odsłuchowej, pewnie nigdy byśmy ich nie wybrali przy pierwszym kontakcie. Przez cały okres użytkowania sprawiły nam wiele radości i nierzadko potrafiły czymś zaskoczyć. 

System odsłuchowy

Wzmacniacz: Yamaha A-S701 (test),

Źródła: Yamaha CD-S700 (test), Rega Planar 2, Pro-ject X2, 

Zestawy głośnikowe: Elac Debut F6.2 (test), Wharfedale Linton Heritage, 

Kable głośnikowe: Chord Clearway X, 

Kable sygnałowe: Tara Labs Apollo Extreme, Oyaide PA-2075 RR V2, 

Zasilanie: DH Labs Encore 2m, SUPRA LoRad Silver 2m, listwa zasilająca: Tomanek TAP8+ z DC Blockerami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *