Kolumny Dynaudio Excite X34 – wyjątkowe kolumny. 

Dynaudio to duńska firma z prawdziwymi tradycjami w branży audio. Sami projektują i tworzą przetworniki, które później montują we własnych kolumnach. To jedna z tych firm, która od samego początku nas intrygowała. Kiedy widzieliśmy serię Contour, czy Confidence, to zawsze przykuwały naszą uwagę. Oczywiście z pierwszym zakupem tej marki nie rzuciliśmy się na jej topowe serie. Z wielu względów. Szukając zmiany w systemie natknęliśmy się na ofertę nowych egzemplarzy kolumn wypuszczonych na rynek 10 lat temu. Według naszych źródeł ta seria to kwintesencja brzmienia duńskiej firmy. W takim razie..lepsza okazja mogła nie nadejść. Wybraliśmy kolumny Dynaudio Excite X34, w przyciągającym uwagę kolorze Rosewood. 

Dynaudio – Duńczyk z krwi i kości?

Dynaudio to firma założona w 1977 roku w Skandenborgu przez Wilfrieda Ehrenholza i Clausa Møllerai. Od samego początku nastawiona jest na własną produkcję głośników na rynek hi-fi oraz hi-end. Pod koniec 2014 roku pakiet większościowy firmy Dynaudio przejęła chińska firma GoerTek. Nasze kolumny powstały więc jeszcze w manufakturze opartej na wyłącznie duńskiej wizji. Zmiana właściciela jak każda zmiana wniosła nieco energii i była motorem zmian firmy. Niemniej cieszymy się z faktu, że udało nam się kupić ten model. Model, który był swoistą wizytówką brzmienia Dynaudio dostępną dla przeciętnego Kowalskiego. Fakt, że pochodziły one jeszcze prosto ze sklepu dopełnił nasze poczucie szczęścia. Obecnym następcą serii Excite jest Evoke, a naszego egzemplarzu kolumna Evoke 30.

Budowa i specyfikacja

Zanim omówimy wygląd, budowę i specyfikację chcielibyśmy podzielić się tym, co znaleźliśmy w historycznym już katalogu duńskiej firmy. Dynaudio swoje kolumny Excite X34 opisuje w następujący sposób:

Seria Excite łączy w sobie najwyższą jakość dźwięku z eleganckim i smukłym wykończeniem. Dzięki swojej konstrukcyjnej elastyczności oraz wydajnej technologii sterowników kolumny z serii Excite mogą być bezproblemowo wysterowane przez szeroką gamę wzmacniaczy.  

Sprawdziliśmy to zestawiając je zarówno ze wzmacniaczem lampowym Ayon Scorpio XS, jak i tranzystorowym Moonem 240i. Szczerze nie zauważyliśmy problemów z ich napędzeniem, jednak obiektywnie oceniając lepszą synergię osiągnęliśmy z porywczym Kanadyjczykiem. Podana przez producenta specyfikacja Dynaudio Excite X34:

Szczegółowe parametry

Typ: Dwudrożny, bass-reflex

Przetworniki: Jeden 1-calowy głośnik wysokotonowy, dwa 6-calowe głośniki średniotonowe/niskotonowe

Pasmo przenoszenia: 37 Hz–23 kHz

Impedancja nominalna: 8 omów

Czułość: 86 dB

Wizualnie duńskie kolumny prezentują się lepiej niż dobrze. Mimo niewielkich gabarytów ważą około 17 kg. Dokładnie ich wymiary to 170 x 929 x 270 mm. Jakość wykończenia oraz użytych materiałów jest na bardzo wysokim poziomie. Fornir w kolorze rosewood przykuwa oko, a co za tym idzie nasze kolumny mogą stać się ciekawym elementem niejednego salonu. Odlewane z aluminium kosze na głośniki świadczą o swego rodzaju podróży w czasie. Do okresu kiedy nie oszczędzano na materiałach. Kiedy jakość komponentów i wykonania były traktowane priorytetowo. Prosty z brzegu przykład, to nowa seria Dynaudio Evoke, która zastąpiła Excite’y. Nie ma już aluminiowych koszy, a aluminium zastąpiło tworzywo sztuczne (nóżki w Evoke’ach). 

Postawiliśmy je na 3 cm granitowych standach oraz zastosowaliśmy podkładki pod kolce. To wszystko sprawiło, że wysokość głośnika wysokotonowego była niespełna 4 cm większa niż to wynika z gabarytów kolumn. Bardzo fajnie jest rozwiązany sposób regulacji poziomu ustawienia. Płozy poszerzające, jak wcześniej już wspomnieliśmy wykonane są z aluminium i zakończone regulowanymi (za pomocą śruby imbusowej) kolcami. Wszystko  jest na swoim miejscu i dopracowane jak w najdrobniejszym szczególe. Dodajmy do tego solidną zwrotnicę i powinniśmy mieć gotowy przepis na sukces. A czy tak właśnie jest?

Brzmienie Dynaudio Excite X34

Excite X34 w roku wypuszczenia na rynek, czyli już dekadę temu zabrały w prasie bardzo dobre recenzje. My oceniamy ich brzmienie po niespełna roku codziennego słuchania, czyli można rzec, że poznaliśmy je od podszewki. Były takie chwile, że tęskno nam było do poczciwych Lintonów. Teraz, kiedy udało nam się lepiej dobrać resztę sprzętów pokazały drzemiące w nich niemałe możliwości. 

Nie bez przyczyny największe pochwały kolumny zebrały za sposób kreowania sceny. Mamy do czynienia z szerokim przekazem, wychodzącym sporo poza granice kolumn. Zarówno wszerz, jak i wzwyż. Przy odpowiednim ustawieniu z łatwością znikają w pokoju odsłuchowym. Warto na ten zabieg poświęcić im nieco więcej uwagi. Naprawdę potrafią się odwdzięczyć obszernym i dobrze zogniskowanym brzmieniem. Przy tej okazji wspomnimy o fantastycznej rozdzielczości w zakresie średnich i wysokich tonów. 

Mamy w swojej kolekcji wiele wyjątkowych płyt. Płyt, których słuchamy na specjalne okazje. Tej płyty – Breakout „Żagiel ziemi” słuchamy raz na 4 lata. Obecny, czyli 2024 to ten rok (Olimpiada w Paryżu), w którym sobie ją przypominamy. Co możemy napisać? Na pewno to, że po takim czasie i po tylu zmianach w  naszym systemie, za każdym razem płyta brzmi inaczej. Co najważniejsze, za każdym razem  wydaje nam się, że jest lepiej. I o to w tym wszystkim chodzi, a sami pozostajemy spokojni. Obecne odsłuchy przy okazji testów kolumn Dynaudio pokazały, że brzmieniowo płyta Breakout’ów ma potencjał, o jaki jej nie podejrzewaliśmy. 

Excite’y charakteryzują głębokie niskie tony. Nigdy byśmy tego nie podejrzewali po gabarytach samych kolumn jak i średnicy głośników. Wiadomo, że pozory potrafią zmylić. Niemniej podane w specyfikacji pasmo przenoszenia zaczynające się u dołu od 37 Hz nie jest na wyrost. Jeśli mamy przynajmniej pól metra od ściany, to nie będą nam potrzebne zatyczki do bas refleksów. W naszym zestawieniu nie odczuliśmy żadnego rozmycia tego pasma. Mimo swej obfitości, bas zachowuje tu dynamikę i jest trzymany w jasno określonych przez Duńczyków ryzach.  

Ecite X34 kreują szeroką i wysoką scenę dźwiękową. Pod tym względem bardziej przypominają monitory niż podłogówki. Mamy tu do czynienia z zupełnie innym obrazowaniem niż ma to miejsce na przykład w Lintonach. W brytyjskich kolumnach mamy głęboki, namacalny i wysunięty w naszą stronę wokal. Taki zabieg potęguje poczucie obecności wokalisty w pokoju odsłuchowym. U Duńczyków zaś linia wokalu jest w linii sekcji instrumentalnej. Poprzez dokładne i namacalne odwzorowanie instrumentów oraz naturalne ich przedstawienie odczuwamy lepiej ich bliskość. Bynajmniej wokal nie jest schowany i mniej interesujący, ale odmienny sposób prezentacji jest widoczny na pierwszy „rzut ucha”. Bogactwo całej prezentacji również sprawia pozytywne wrażenie. Średnie tony są odpowiednio nasycone, a do tego odznacza je precyzja i rozdzielczość. Dajmy do nich dobrą elektronikę i trochę mocy to duńskie kolumny odwdzięczą nam się bardzo przyjemnym i angażującym brzmieniem. 

Fantastyczna płyta „Road to Escondido” skutecznie zabiera nas w podróż po drogach Kalifornii, do rodzinnego miasta J.J. Cale’a Escondido. Zarówno Eric Clapton jak i J. J. Cale pokazują się na niej od swej najlepszej strony. Dwóch geniuszy gitary, z czego jeden człowiek orkiestra, z którego twórczości czerpali między innymi tacy artyści jak Lynyrd Skynyrd, Johnny Cash, a nawet Deep Purple i oczywiście Eric Clapton, a także wielu innych. Każdy z wymienionych artystów/zespołów miał nagrany przynajmniej jeden cover Cale’a na oficjalnie wydanym albumie. Nienaganna realizacja albumu dodatkowo sprzyja cieszeniu się ich muzyką. Z X34 otrzymujemy przestrzenne, lekkie, a zarazem dynamiczne i precyzyjnie zogniskowane brzmienie. W tym wydaniu Cale’a i Claptona razem z Dynaudio możemy słuchać godzinami, a to najlepsza możliwa rekomendacja z naszej strony. 

Na koniec zostawiliśmy głośnik wysokotonowy. Według wielu recenzentów oraz audiofili Dynaudio robi jedne z najlepszych głośników wysokotonowych w swoich przedziałach cenowych. Tak jest i  tym wypadku. Tradycyjnie już Duńczycy użyli jedwabnej kopułki. Jest i precyzja, jest i wyrazistość, ale całkowicie pozbawiona jakichkolwiek wyostrzeń. 

Całościowy charakter Dynaudio Excite X34 możemy określić jako neutralny z nieznacznym wzmocnieniem w zakresie górnej średnicy. Zrobiliśmy małą próbę i spróbowaliśmy je nieco ocieplić. W Ayonie umieściliśmy Tung-sole (lampy EL34) oraz amerykańskie podwójne triody (12AU7) RCA Black Plates. Więcej ciepła im dać nie mogliśmy. Mimo naszych szczerych starań lepsze połączenie uzyskaliśmy z zestawieniem kolumn z wyrazistym i dynamicznym kanadyjskim Moonem 240i. 

Posłowie

W dniu premiery duńskie kolumny byłe wycenione na niespełna 9000 zł. Nam udało się je zdobyć jeszcze prosto ze sklepu za nieco ponad 2/3 tej kwoty. Do tego z 10 letnią gwarancją. Z perspektywy czasu traktujemy to jaką dobrze wykorzystaną okazję. Czy to była miłość od pierwszego usłyszenia? Na pewno nie. Doceniamy je coraz bardziej, z każdym  osłuchanym miesiącem. Chęć zmiany jaka pojawiła się po kilku miesiącach póki co minęła. Okazało się, że kolumny posiadają jeszcze rezerwy i nie pokazały nam wszystkiego. Odkrywamy je dalej. 

System odsłuchowy

Wzmacniacz: Ayon Scorpio XS (test), Moon 240i,

Źródła: Cyrus dAD7, Rotel RCD-1572 MKII (test),

Zestawy głośnikowe: Wharfedale Linton Heritage (test), Fostex Fe166NV DIY (test), 

Kable głośnikowe: Tellurium Q Blue II, Canare 4S11,

Kable sygnałowe: Tara Labs Apollo Extreme, 

Zasilanie: DH Labs Encore 2m, SUPRA LoRad Silver 2m, YARBO SP-8000PW, listwa zasilająca: Tomanek TAP8+ z DC Blockerami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *